poniedziałek, 28 maja 2012

Nie ma nic do stracenia




 Potrzebuje więcej uskrzydlnionych przyjaciół,
 których tak naprawde nie będę tracił.
 Wszystkie anioły które dotychczas znam wlewają beton w moje żyły ,
 aż w końcu łzy z bólem się złączyły.


 Nie ma nic do stracenia ,
 kiedy nikt nie zna twojego imienia.
 Tak mówili moi dręczyciele,
 których kiedyś nazywałem "przyjaciele"

 Moi rodzice nie mieli pojęcia,
 że wszystkie moje pomysły były do wzięcia.
 Zawsze jadłem śniadanie sam w toalecie ,
 już łzy zakrywała twarz, a wy dobrze o tym wiecie..


 Nie mam nic do zyskania , kiedy dni się nie zmieniają,
 a ból i męki trwają.
 Nauczyciel wmawiał mi że to taki etap drażnienia ,
 i że po czasie takie rzeczy się zmienia.


 Zawsze wracałem do domu sam ,
 i co dzień w to samo gram.
 Musiałem sprawdzić w lustrze czy wciąż tu jestem ,
 aż w końcu zaczełełem bronić się pretekstem.


 Ale kto mógł mieć pojęcie że doprowadzi mnie to pod ziemię w wieku siedemnastu lat,
 żaden dzień wstania nie wart.
 I właśnie dziś umarłem ,
 właśnie teraz pokój z niebem zawarłem.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz